Ulubionym miejscem jest oczywiście ściana w salonie - aktualnie jest całkowicie zawalona, ale ja i tak wcisnę tu jeszcze jakieś duperele :D
Parapet w pokoju jak zwykle przepełniony, ale staram się tu utrzymać choć odrobinę wolnego miejsca. Niedługo pojawią się tu kołki rozporowe i makramy i stworzy się "żywa" firanka.
Sypialnia - nie mam jakoś pomysłu na ustawienie tych wszystkich rzeczy. Tu trafia brzydsza część mojej jungli, bo skoro i tak nie jestem dumna z tych dekoracji, to sypialnia robi w pewnym sensie za przedszkole dla małych roślin i odnóżek, oraz na to, co nie zmieści się w salonie. Miejsce jest w zasadzie tylko na parapecie, staram się nie zagracać biurka, żebyśmy mieli miejsce tylko na kompy i ważne rzeczy ;V W poprzednich artefaktach jej nie pokazywałam. Nie pokaże Wam zdjęć, bo nigdy nie mogę pod światło ładnie uchwycić pokoju.
Balkon stoi pusty. W tym roku nie mam motywacji, żeby sadzić zioła, które i tak zeżrą mi gąsienice. Kupię sobie jakiś jeden rozmaryn i na tym pozostanie. Nie wiem czy będę wystawiać rośliny na balkon, boje się przędziorków. Prawdopodobnie będziemy tylko zakładać siatkę, żeby wreszcie można było normalnie otwierać drzwi balkonowe - póki co nie możemy, bo kot. Drzwi balkonowe zatarasowane kwietnikiem i innymi doniczkami.
Chciałabym też nagrać film i pokazać to wszystko z bliska. Ale to dopiero jak ogarnę aparat i będzie dobra jakość. Czyli możliwe, że jeszcze w tym miesiącu :D W razie czego szukajcie mnie na KANALE.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza