Nawóz i światło
Latem nawożę rośliny nawet co tydzień (biohummus co 3 dni). Zimą jednak ograniczam ten proces - robię to co 3-4 tygodnie. Aktualnie robię przerwę od biohummusu i sprawdzam, czy rzeczywiście wpływa to na tworzenie idealnego środowiska dla wciornastków, które ogólnie lubią syf. Wrócę do niego za kilka miesięcy, aktualnie używam tylko nawozu mineralnego.Dni są coraz ciemniejsze i staram się nie zasłaniać okien w ciągu dnia. Myślę też nad doświetlaniem, ale nie wiem czy w ogóle mam tu miejsce na coś takiego.
Nawilżacz i spryskiwacz
Nawilżacz to mój nowy przyjaciel przy beznadziejnym poziomie wilgotności w blokach. Ukradłam go rodzicom dlatego, że moja nowa araukaria nie czuła się zbyt dobrze w takiej suszy. Chodzi dzień i noc, i ledwo osiąga wilgotność 55. W spryskiwaczu natomiast od teraz będzie lądować tylko woda demineralizowana, bo trochę się boje, że mam za twardą wodę. Jeśli araukarii to wszystko nie pomoże, to uznam że ma grzyba i znowu zrobię jakiś oprysk. Resztę roślin pryskam umiarkowanie, jak mi się przypomni.Wyłączone kaloryfery
Staram się utrzymać niższą temperaturę. Nie tylko dla siebie - przy włączonym ogrzewaniu jest mi za gorąco i cały czas muszę otwierać okna. Rok temu zimą chłopak ślicznie spalił mi rośliny na parapecie, bo postanowił włączyć największe grzanie. Teraz, gdy mam sporo roślinek nie lubiących ciepła i suchoty, popełniłabym wiele morderstw gdybym na to pozwoliła. W bloku jest ciepło tak czy inaczej, nawet bez kaloryferów, dlatego staram się też wietrzyć. Nie otwieram okien, tylko je rozszczelniam na kilka minut - żeby mi wilgoć nie uciekła.Prysznic
To nie zmieniło się od lata. Co jakiś czas zabieram roślinki na kąpiel pod prysznic. To im bardzo dobrze robi nawet zimą. Przy okazji mogę zająć się starymi liśćmi i ogarnąć "sprawy kosmetyczne".Zapraszam też do starszego postu o roślinkach:
- rady dla początkujących badylarzy
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza