Kule musujące
To bez wątpienia najlepsza rzecz jaką przygotowałam. Wcale nie wiąże się to z używaniem ciężkich chemikaliów, wystarczy dobrze znana nam soda oczyszczona i kwasek cytrynowy. Moje kule oczywiście pachną lasem, ale róbcie to po swojemu i też będzie dobrze!Składniki:
- Szklanka sody
- Pół szklanki kwasku cytrynowego
- Pół szklanki mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej
- Pół łyżki spiruliny (lub cokolwiek zielonego w proszku, np zielona glinka, neem itp.)
- 4 łyżki jakiegoś zielonego maceratu (u mnie świerkowy) lub dowolnego tłuszczu
- Łyżka kwiatów kocanki (lub innych, ja mam akurat te pod ręką)
- Pół łyżki olejku świerkowego
- Pół łyżki olejku lawendowego
- Woda w spryskiwaczu
Najpierw łączymy suche składniki - sodę, kwasek, mąkę, algi i kwiaty dokładnie mieszamy i upewniamy się, że nigdzie nie ma żadnych grudek. Następnie w oddzielnym naczynku łączymy wszystkie płynne dodatki, oprócz wody - a więc oleje, maceraty i olejki eteryczne. Jeśli używacie tłuszczu w formie stałej, trzeba go wcześniej rozpuścić i połączyć z resztą. Potem wlewamy powoli składniki płynne do składników suchych i jednocześnie ugniatamy całość ręką. Następnie powoli psikamy masę wodą ze spryskiwacza i ciągle ugniatamy. To ważny moment, nie wolno przesadzić z ilością wody. Masa jest odpowiednia kiedy składniki zaczną się do siebie kleić i łączyć. Wody na oko będzie potrzeba około 2 łyżek, może ciut więcej. Jeśli składniki są za sypkie i przypominają wilgotny piasek, trzeba dodać jeszcze trochę wody. Teraz pozostaje tylko ulepić z nich pożądane kształty - masę można włożyć do kulistych form, ale jest niewielkie prawdopodobieństwo, że je macie. Spokojnie, ja też ich nie mam. Dlatego wykorzystuję zwykłe formy do lodu - mam akurat takie śmieszne rybki. Jeśli nie macie nawet takich, to nic, możecie ulepić kule samemu - jak śnieżki. Kiedy kule są już ulepione lub zainstalowane w formach, można je z wierzchu popsikać wodą, ale nie jest to konieczne. I tyle - teraz odstawiamy je do wyschnięcia na jakąś dobę, i można używać ;D
Sole kąpielowe
Stworzyłam dwa warianty, bo nie mogłam się zdecydować jakie kompozycję ułożyć - mam tu więc trudniejszą wersję leśną oraz wersję ziołową.Sól leśna
Ta sól ma być wilgotna - utaplana w cudownym świerkowym maceracie, który zrobicie wcześniej. Pachnie niesamowicie i intensywnie. Do kąpieli powinno wystarczyć około 5-7 łyżek.
Składniki:
- Dwie szklanki gruboziarnistej soli morskiej
- Macerat świerkowy
- 10 kropli olejku sosnowego
Zacznijmy więc od maceratu świerkowego. Możecie co prawda robić go przez 3 tygodnie na zimno, ale w tym przypadku nie chciało mi się tyle czekać, więc machnęłam podwójny macerat świerkowy na ciepło - zajmuje to tylko jeden dzień. Umyte, osuszone i pokruszone igiełki i gałązki świerków (około pół szklanki) zalewam olejem - będziemy miksturę podgrzewać, więc wybieram rafinowany. Oleju ma być tylko tyle, by przykryć w całości gałązki (u mnie maksymalnie 1 cm warstwy nad gałązkami). Całość podgrzewam na średnim ogniu, tak by nie zagotować oleju i trzymam to tak około 20 minut. Następnie studzę oraz przecedzam, gałązki można wyrzucić (lub wrzucić do woreczka i do wanny żeby go jeszcze dokładniej wykorzystać), a następnie biorę świeże gałązki i zalewam tym samym olejem, na którym macerowała się poprzednia warstwa. Czynność powtarzam - średni ogień, 20 minut, studzę, odcedzam. Dzięki temu do naszego oleju "wpychamy" składniki świerków podwójnie, mamy więc silniejszy i bardziej skoncentrowany macerat. Jeśli decydujecie się na macerat na zimno, przeczytajcie TEN POST i róbcie to zgodnie z moimi wskazówkami.
Teraz przechodzimy do tworzenia soli. Sól wsypujemy do miseczki, zalewamy maceratem i olejkiem eterycznym oraz dokładnie mieszamy. Konsystencja ma być nadal sypka i grudkowata, nie chcemy tworzyć z tego płynnego produktu, tylko taki który można nabierać paluchami.
Sól ziołowa
Ta sól będzie trochę inna, sypka i zarazem bardziej upierdliwa i bardziej łąkowa niż leśna - w poprzedniej wersji użyłam składników "rozpuszczalnych", w tym przypadku zależy mi na tym, żeby trochę się pobrudzić i zapchać kilka odpływów (w razie czego możecie poporcjować tą sól do woreczków, dzięki czemu zioła nie uciekną i nie uświnią wanny.
Składniki:
- Dwie szklanki soli morskiej
- Łyżka skrzypu polnego
- 15 kropli oleju lawendowego
- Suszone kwiaty kocanki
- Dziurawiec
- Rozmaryn
- Bylica piołun albo wrotycz
Prawie wszystkie składniki są suche, a te kilka kropli olejku nie będą zauważalne. Wystarczy je połączyć i wymieszać, a potem przesypać do pojemnika.
Peelingi
Przygotowałam aż trzy warianty, bo jak zwykle nie mogłam się zdecydować jakich dodatków użyć. Dwa peelingi będą już gotowe do użytku - ostatni natomiast jest produktem suchym i wymaga połączenia z olejem tuż przed użyciem.Peeling solny z ziołami
Składniki:
- Sól drobnoziarnista, u mnie himalajska (ale lepiej użyć kłodawskiej), pół szklanki
- Olej, w moim przypadku jojoba - kilka łyżek
- Macerat z piołunu
- 2-4 krople olejku lawendowego
Maceruję również na ciepło, żeby było szybciej. Suszony piołun zalałam olejem i podwójnie macerowałam jak wyżej. Potem zalewam nim sól i dodaję trochę oleju z jojoby.
Peeling cukrowy
Składniki:
- Cukier, pół szklanki
- Olej z awokado
- 2-4 krople olejku świerkowego
- Łyżka neem (może być bhringraj lub brahmi)
Jak, wyżej, zalewamy olejem składniki suche i do pojemnika!
Peeling suchy
Ten przepis jest nieco inny i ma dłuższa datę ważności, gdyż składniki nie są połączone olejem i robimy to dopiero przed użyciem. Dla mnie jest to znacznie mniej wygodne, ale pomyślałam, że niektórzy wolą często zmieniać dodatki bazowe i wówczas ten produkt pozostawia większe pole do popisu. Przepis jest banalnie prosty. Peeling nadaje się przede wszystkim do skalpu (brak cukru i kofeina przyspieszająca krążenie, co może przyspieszać porost), ale ma także działanie ujędrniające. Od jakiegoś czasu interesuje się bajkaliną, która ma duży potencjał w spowalnianiu starzenia skóry, zwykle robię z niej serum (macerat), ale postanowiłam dosypać jej trochę do peelingu. Ostatnio dodaje ją nawet do henny. Wcześniej używałam tarczycy w formie korzenia w całości, ale zdecydowanie lepiej jest go rozdrobnić, albo kupić mielony.
Składniki:
- kawa mielona, pół szklanki
- otręby żytnie, trzy łyżki
- łyżka kurkumy
- dwie łyżki białej glinki
- łyżka tarczycy bajkalskiej
Olejek do kąpieli
Olejem bazowym może być tak naprawdę wszystko - w mojej wersji będzie nim olej ryżowy. Ten kosmetyk powstał z resztek surowców - a że nie mam wanny, będzie prezentem dla kogoś kto ją ma (jak wszystko z resztą, poza peelingiem ;D). Najlepiej nie przesadzać z jego ilością i nie wlewać połowy butelki, bo nawet po mniejszej ilości cała wanna i Wy pokryjecie się tłustą warstwą. Najlepiej trzymać się ilości 3-5 łyżek na kąpiel.Składniki:
- olej ryżowy
- olej konopny
- 10 kropli olejku sosnowego
- 10 kropli olejku lawendowego
Wszystkie składniki wlewamy do buteleczki lub pojemniczka i wstrząsamy. Połączą się razem dokładnie. I olejek gotowy do użycia!
Tak jak pisałam wyżej - produkty są banalne do wykonania i nie kosztują wiele. Używajcie własnych kompozycji zapachowych, ale polecam zrobić chociaż jeden kosmetyk z olejkami z iglaków (chyba że znacie te zapachy i wiecie, że ich nie polubicie) bo istnieje ryzyko, że się od nich uzależnicie.
Polecam też przeczytać moje posty o DOMOWYM SZAMPONIE i PROSTEJ BAZIE DO MASECZEK. Miłego dnia!
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza