Po ciężkiej i morderczej sesji, która mnie wykończyła w czerwcu nareszcie miałam trochę luzu, ale nie na tyle, żeby się zanudzić na śmierć.
Ulubieńcy i nowości lipca? Oto oni:
1. "Pan Lodowego Ogrodu"
Po trzech latach wróciłam do tych książek i wreszcie mogłam skończyć ostatnią część. Recenzja pojawi się na blogu za jakiś czas, tu powiem tylko, że brakowało mi tego brudnego, śmierdzącego, dzikiego klimatu ;D
2. Kosmetyki Vianek, Biolaven i powrót do naturalnych surowców kosmetycznych
W tym roku trochę zaniedbałam moją szamańsko-naturalną kosmetyczkę. Zwykle pełno było u mnie olejów, ziół, początek roku był trochę wymagający i to wszystko poszło w niepamięć, zepsuło się, zjełczało. W lipcu nadrobiłam zaległości - pogrzebałam w necie, kupiłam świeże zapasy i wzięłam się za siebie.
4. "Gra o tron"!
Oczywiście nie mogło tego zabraknąć. 17 lipca, czyli dzień przed moimi urodzinami była premiera 7 sezonu serialu. Nigdy nie będzie dla mnie lepszy niż książki, ale tęskniłam za Jonem ;>
5. Bieganie i rower
Chcąc, nie chcąc musiałam spiąć tyłek i ostro przytrenować przed wyjazdem w góry. To aż dziwne, że udało mi się regularnie biegać, robić bardzo długie spacery i jeździć na rowerze kilka razy w tygodniu. I ciesze się, bo jest mi zdecydowanie łatwiej na trasach niż w zeszłym roku.
To niewiele ponad miesiąc ćwiczeń, a widzę też sporą różnicę na moim ciele. Moje ciało jest szczupłe, ale nie wysportowane - tzw. "skinny fat", szczupłe ciałko, ale bez mięśni. Jak po trzech tygodniach zauważyłam, że tyłek mi się bardziej unosi, to zdwoiłam wysiłki. Nawet wiking zauważył, że coś tu nie gra ;D
I teraz już tak zostanie, nawet jeśli już nie muszę trenować w góry. Chyba weszło mi to w nawyk.
I teraz już tak zostanie, nawet jeśli już nie muszę trenować w góry. Chyba weszło mi to w nawyk.
6. Piosenki z Króla Lwa. Co jakiś czas nachodzi mnie taka dziwna faza na słuchanie i zamęczanie znajomych piosenkami z moich dwóch ulubionych bajek z dzieciństwa. A więc od połowy lipca za wszystkimi łażę i męczę tekstami o "Duchu żyjącym w nas" i "Kręgu życia".
7. Prawko
Wreszcie, po 2 latach opierdzielania w kwestii prawa jazdy, zarobiłam sobie kasę i poszłam na ten głupi kurs. Trafiłam na super szkołę, skończyłam wykłady bardzo szybko i czekam na pierwsze jazdy. Może uda się wszystko zdać przed październikiem.
Wreszcie, po 2 latach opierdzielania w kwestii prawa jazdy, zarobiłam sobie kasę i poszłam na ten głupi kurs. Trafiłam na super szkołę, skończyłam wykłady bardzo szybko i czekam na pierwsze jazdy. Może uda się wszystko zdać przed październikiem.
A co u Was się wydarzyło w lipcu? :D
Trzymam kciuki za zdane prawo jazdy!
OdpowiedzUsuńByliśmy na upragnionym urlopie :) i Dygnitarz zaczął sam chodzić :) i mój mąż nadal mnie Kocha ;)
OdpowiedzUsuńNa GoT i ja czekałam! Teraz już w poniedziałkowe popołudnie wyczekuję, by móc online oglądać wersję z napisami :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w egzaminie na prawo jazdy. Swój bardzo mile wspominam. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Wyczekany urlop! :)
OdpowiedzUsuńGra o tron - uwielbiam czytać, ale i w serial mocno się wkręciłam. :)
OdpowiedzUsuńKondycja w górach się przydaje, więc brawa dla Ciebie za przygotowania. :) A gdzie się wybrałaś?
OdpowiedzUsuńGra o tron musi być, zdecydowanie.
No i powodzenia na jazdach i szybko zdanego egzaminu!
Na Grę o Tron czekał też mój mąż ;-)
OdpowiedzUsuńJak prawo jazdy? Sporo się działo w lipcu😉 Oby tak dalej 👍🏼
OdpowiedzUsuńVIANEK kojarzę, chociaż jeszcze nie miałam okazji wypróbować. Trzymam kciuki za prawko! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminie! :) U mnie lipiec w podróży :)
OdpowiedzUsuń