Lubię czytać książki o ziołach, chwastach i samowystarczalności. Od dawna szukałam informacji o tym jakie chwasty można jeść, jak zrobić ogród permakulturowy itp.W zasadzie planowałam napisać recenzje każdej książki oddzielnie, ale posty byłyby zbyt krótkie, więc postanowiłam zrobić z tego coś w rodzaju haula książkowego. Tych oczywiście nie mogło zabraknąć na mojej półce, choć nie do końca jestem usatysfakcjonowana ich treścią.
1. "Pyszne chwasty", Małgorzata Kalemba-Dróżdż.
Wiedzieliście, że można jeść chwasty? Jestem pewna, że będę z tej książki latem korzystać dość często, bo przepisy wyglądają nieźle. Czuje jednak niedosyt, bo liczyłam na większą ilość gatunków jadalnych chwastów, tymczasem w książce opisano jedynie 14 roślin. Na ich bazie autorka stworzyła 137 przepisów. Miałam nadzieje poznać jakieś nowe zielsko, a książka skupia się tylko na najbardziej znanych chwastach. Zdjęcia w książce zdecydowanie zachęcają do próbowania takich dziwactw.
2. "Jadalne kwiaty", również Małgorzata Kalemba-Dróżdż.
Tu jest z kolei na odwrót - gatunków jadalnych kwiatów i przepisów na ich bazie jest mnóstwo, ale mam wrażenie, że spora część tych przepisów wykorzystuje niewielką ilość kwiatów tylko do dekoracji. Są częściej dodatkiem, a nie głównym składnikiem. Mimo wszystko jednak da się wyłowić tu kilka perełek, które spróbuje zrobić. Zdjęcia prześliczne i inspirujące.
3. "Żyj jak rolnik", Niklas Kampargard.
Udało mi się ją dorwać w niższej cenie w Biedronce. Książka jest dość ciekawa, ale gdybym teraz założyła własne gospodarstwo z zamiarem hodowli zwierząt i warzyw, to byłaby jedynie wstępem do tutorialu. Ktoś kto zna się na rzeczy pewnie czułby niedosyt, ale osobie, która nie ma pojęcia o samowystarczalnym gospodarstwie, taka ilość informacji jak najbardziej wystarczy. Książka porusza tematykę hodowli roślin jadalnych, warzyw i owoców, wspomina także o roślinach - takich jak chwasty lecznicze. Jest takim podręcznikiem początkującego farmera i oprócz uprawy roślin i hodowli zwierząt, porusza ogólną tematykę samowystarczalności - wykorzystywanie dostępnych surowców we własnym gospodarstwie, robienie domowych konfitur, kiszonek, piwa (choć tu nie jestem pewna czy 1 strona przepisu na domowe piwo z pominięciem tego całego bełkotu o enzymach, zacierach i tak dalej wystarczy, by to piwo rzeczywiście było jadalne (._.), życia zgodnego z rytmem natury, a nawet mini tutorial budowy własnego wychodka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ostrzeżenie - nie dla wegan, bo znajdziecie tam także zdjęcia i instrukcje zabijania kury.
Z tych trzech najbardziej warta zakupu jest pozycja pierwsza - jest tam sporo pożytecznych informacji jak wykorzystać niechciane zielsko, tak by smakowało i wyglądało jadalnie. Na instagramie pokazywałam jeszcze inne książki o ziołach i samowystarczalności, odsyłam też do wpisu o tym jak zrobić kosmetyki w domu.
Może nie do końca usatysfakcjonowana lecz zdecydowanie z większą wiedzą niż np. ja! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedyś powinnam wkroczyć w ten świat roślin, czeka mnie spotkanie z książką "Inteligencja kwiatów", mam nadzieję, że wiele się z niej dowiem. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Jadalne kwiaty to może być ciekawe
OdpowiedzUsuńWidać po co sięgasz i nie w moje... zainteresowania, ale ciekawie!
OdpowiedzUsuńTyle słyszałam o jadalnych kwiatach ale jakoś nie przemawiają do mnie jako posiłek :)
OdpowiedzUsuńTematyka zdecydowanie nie dla mnie, ale nie sądziłam, że są książki z przepisami uwzględniającymi chwasty! ;)
OdpowiedzUsuńTe pyszne chwasty wyglądają ciekawie. Chyba tez sobie kupię :)!
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznałabym się z przepisami. Jadalne kwiaty czy chwasty to dział, którego jeszcze nie odkryłam.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wprowadzić do diety kwiaty. Zawsze jak oglądałam to w programach typu Master/Top Chef zastnawiłam się jak one smakują. I pytanie podstawowe, czy będę miała odwagę go zjeść. Przecież kwiaty są od tego, by pięknie wyglądać ;)
OdpowiedzUsuń/Pozdrawiam,
Szufladopółka
Choć to nie do końca moje klimaty, tak brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńKsiążki na okładce prezentują się fajnie :) Ciekawi mnie pozycja o chwastach :)
OdpowiedzUsuńNie są to książki, które wpisują się w mój gust, ale z chęcią zakupiłabym publikację o chwastach - tak z ciekawości! :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie pyszne chwasty :)
OdpowiedzUsuńTemat wpisuje się w aktualne zainteresowania mojej córki - dla niej praktycznie wszytsko jest jadalne :)
OdpowiedzUsuńTak średnio widzę wyglądają te lektury, skoro je tak opisujesz. Lubię dziką kuchnię, ale chyba nic nowego bym w nich nie znalazł. ;)
OdpowiedzUsuńDwie pierwsze interesujące :)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam spróbować jadalnych kwiatów ale jakoś sama nie mogę się przemóc do ich zastosowania ;)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze skojarzenie, kiedy zobaczyłem tytuł tego wpisu, było dość nietypowe: Kuba albo Korea Północna. I wyjątkowo wcale nie było mi z tym do śmiechu...
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zaciekawiła ta książka o rolnikach. Chwastów nie lubię, kwiatów podobie, wiec pierwsze pozycje nie są dla mnie. Ale piwo domowej roboty - zdecydowanie tak! Uwielbiam 🙂
OdpowiedzUsuńHmmm chwasty jadalne.... jestem zaciekawiona, chociaż moja alergia na sam widok zdjęć się uaktywnia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPyszne chwasty - już złożyłam zamówienie na prezent. :)
OdpowiedzUsuń